Tego dnia objeżdżamy prawie cały zbiornik i znajdujemy małą plażę przy której (nie tak, jak w miejscu, gdzie mieszkamy) nie ma cienkiego strumyczka z przepompowni. Egh. Kąpiących się ludzi tu zresztą nie widać, za to wieczorami, ale i wcześniej również sporo wędkarzy siedzi nad brzegami. Na drogach prawie nie ma ruchu. Co trzeci pojazd to polski TIR.
Ale i tak zjeżdżamy szybko w boczna drogę - Holčíkovce, nowoczesna architektura
Kościół w tej samej miejscowości i według pana, który kosił trawę (na Słowacji jest moda na koszenie przy drogach i obiektach publicznych, nawet nieużywanych) oba pw. Marii Panny
Giglovce (aj, ten krzywy krzyż - to raczej wina aparatu i fotografującego)
Studnia przy tym kościele - prosta
Sierp i młot na Słowacji to nic niezwykłego - sporo takich obiektow można spotkać
A tak wyglądają Jasenovce
Ta lampa była krzywa
Centrum wsi Žalobín
I kolejny... kościół - krzyż z tyłu sugeruje, że chyba jednak cerkiew, ale Geograv który był tu w czerwcu napisał, że rzymskokatolicki
Ol'ka - może w tym miejscu niezbyt fotogeniczna, ale rzekom też można fotki cykać
Malá Domaša - kościół
A Geograv potwierdza, że z tego miejsca najlepiej robić zdjęcie
Nie tylko przy kościołach stały takie głośniki - i to w niejednej wsi
Wyjeżdżamy z miasta po trzykroć, aby udać się we właściwym kierunku do zamku - okazało się, że taka nazwa na mapie przy mieście, to nazwa miejscowości. Nie znając słowackiego dogadać się jednak nie jest trudno.
Majerovce - cerkiew i kościół na zakręcie
Tak miejscowość wygląda z ruin zamku, do których zaraz dojedziemy
No, dojeżdżamy przed zmrokiem - zdjęcia już robimy na szybko